niedziela, 26 stycznia 2014

Imagin - część I

Hej! Tak, to ja... nowa autorka bloga! Jestem Martyna, kocham Logan'a. Dodam mojego pierwszego imagina.

Dziekuję Mary część 1
Nina wpadła do mojego pokoju jak bomba zegarowa. Od razu powiedziała około 100 słów. Mówiła trochę za szybko, więc kiedy ochłonęła kazałam jej powiedzieć wszystko od nowa. Zaczęła trochę innym tonem:
- No więc: Mary ta z gimnazjum.... Pamiętasz?
- Pamiętam. Co w związku z tym?
- Znalazła mnie na facebook'u. Napisała do mnie, czy nie chciałabym się z nią spotkać.
- Na serio? Nie widziałam jej ze sto lat.
- Daj skończyć. Odpowiedziałam, że spoko. Powiedziała, że tęskni za nami. Wczoraj, po szkole poszłam do "Madison Caffe". Kupiłam sobie kawkę i zadzwoniłam do Mary. Powiedziała, że za 15 minut będzie.
- Mhm. Mów dalej...
- Czekałam na nią. Napisała mi, że jednak nie uda jej się dotrzeć do mnie i spotkamy się kiedy indziej. Troszkę się wkurzyłam, ale co tam. Już wstałam, by założyć kurtkę.... i wtedy wszedł on.
- Kto? - Nina nie mówiła nic od jakiś 15 sekund. Siedziała z głową w chmurach.
- No kto? - zaczęła mnie denerwować.
- Aaaa. Już mówię. Chłopak ma na imię Kendall. Jest cudny.
- Ale jak się poznaliście?
- Podszedł do mnie i spytał, czy może się dosiąść. Oczywiście mu pozwoliłam. Rozmawialiśmy. Boże, jaki on jest słodki. Ma takie śliczne oczy. Jest hokeistą. Ma świnkę....
- Czekaj,czekaj. Taką normalną świnię?
- Miniaturkę. Yuma. Słodziak... No ale nie słodszy od właściciela.
- Czyli na początku nawijałaś tylko o Kendallu?
- Tak. Spotykamy się jutro. Powiedziałam, że przyjdę z przyjaciółką, a on....
- STOP!!! Co powiedziałaś? Ja nie idę na waszą randkę !
- To nie do końca randka. Idziesz! On też z kimś przyjdzie.... Powiedziałam Ci wszystko, do jutra. - wstała i pocałowała mnie w policzek.
- Cześć. Pamiętaj o sprawdzianie! -powiedziałam, ale już wyszła.
Po jej wyjściu odrobiłam lekcje. Sporo tego było. Uczyłam się na sprawdzian z historii, kiedy przyszedł mi SMS:
"Ubierz się ładnie Kendall i jego kumpel przyjdą po nas zaraz po szkole. Buziaki ;*"
odpisałam:
"Mamy teraz egzaminy. Nie wiem czy moi rodzice się zgodzą."
Nina:
"Dasz radę ich przekonać. Liczę na ciebie."
Ja:
"Nawet nie wiesz, jak mnie wkurzasz!"
Nina:
"Wiem. :* :P"
Na tym skończyła się rozmowa. Poszłam na kolację. Mama i tata siedzieli już przy stole.
- Mmm... Zrobiłaś naleśniki mamo. Mamy nutellę? - Powiedziałam milutkim głosem.
- Już jest na stole, Katie. - odpowiedział na moje pytanie tata.
- Dzięki
Usiadłam przy stole, posmarowałam swoje naleśniki... Zaczęłam rozmowę z rodzicami na temat mojego spotkania z Niną, Kendallem i Tym jego kolegą. Liczyłam się z ich zdaniem. Nie ujęłam tego jednak tak dosłownie. Nazwałam Kendalla i jego kolegę kolegami z klasy. Nie pozwolili by mi, gdybym powiedziała, że Kendall to nowy kolega Niny. Powiedziałam, że z testu z historii będzie na pewno 5. Chyba to pomogło.
Mogłam wrócić później do domu. Dokończyłam naukę z historii i poszłam się myć. Napełniłam wannę, wlałam swój ulubiony - czekoladowy żel i relaksowałam się. Po kąpieli migiem wskoczyłam do łóżka. Śniło mi się nasze spotkanie.
Zegarek dzwonił o ósmej. Szybko doprowadziłam się do porządku. Lubiłam zaczynać piątek. Był inny niż wszystkie dni tygodnia. Uczesałam włosy w zgrabny koczek, pomalowałam sobie rzęsy i włożyłam na siebie sukienkę od taty. Była skromna, ale śliczna. Sięgała mi do kolan. Uwielbiałam ją nosić, lecz zakładałam ją na wyjątkowe okazje. Nie wiem czemu uznałam to spotkanie za takie ważne. Trampki, o dziwo pasowały do tej sukienki. Miałam jedną parę butów na obcasie. Wysokie buty to dla mnie horror. Postanowiłam, że nie będę ich w ogóle nosić. Spakowałam torbę i zeszłam na dół. Tata czekał na mnie, by zawieźć mnie do szkoły. Kiedy mnie zobaczył spytał jedynie:
-Dlaczego tak ładnie się ubrałaś?
- To z radości, że już piątek. - odpowiedziałam żartobliwie.
Tata uśmiechnął się. Wsiedliśmy do samochodu i zawiózł mnie do szkoły.
Nina czekała na mnie przed wejściem. Założyła śliczną kieckę, lekko podwyższone buty i żakiet. Podkręciła włosy i upięła je na bok. Kiedy na siebie spojrzałyśmy:
- Jeju. Jaka śliczna jesteś. Gdybyś tylko założyła jakieś szpileczki.
- NIGDY ! Ty tez ładnie wyglądasz. Chodźmy już.
Weszłyśmy do szkoły. Mnóstwo ludzi patrzyło się na nas. Nina szła strasznie pewnie, szturchając mnie i mówiąc: "Katie, odwagi!"
Pierwszą lekcją była przyroda. Kiedy znalazłyśmy się na korytarzu przy sali przyrodniczej, usiadłyśmy na ławce.
- Mogłyśmy zostawić torby w szafce, a wziąć same książki od przyrody.... - zaczęła rozmowę Nina.
- W sumie to tak. Jesteś pewna, że to spotkanie aktualne?
- Tak. Kendall i Logan będą czekać w parku.
- Logan? Do tej pory nie mówiłaś jak ma na imię.
- Sama nie wiedziałam. Kendi napisał mi to wczoraj.
- Kendi? - chciało mi się śmiać.
- Masz coś do tego?
- To trochę śmieszne.
- Trudno - odpysknęła Nin.
- Sorki... Nie chciałam Cię urazić.
- Daruj sobie, Katie. Daruj.
Zadzwonił dzwonek. Chciałam ją jeszcze raz przeprosić, ale już poszła. Usiadłyśmy w ławkach. Zaczęła się lekcja. Całą lekcje zastanawiałam się, kiedy Nina przestanie się fochać. Zleciało 5 godzin. Nadeszła ostatnia - Szósta lekcja. Nina poszła schować rzeczy do szafki. Poszłam zaraz za nią. Moja szafka była obok jej szafki. Widziałam minę mojej kumpeli, nie była taka jak zawsze. Nin nie uśmiechała się, wręcz przeciwnie. Jej twarz ogarnął jakiś okropny grymas. Podeszłam do niej i zaczęłam rozmowę:
- Przy "Kendim" też będziesz miała taką minę? Obraziłaś się o zupełną błahostkę.
- Może nazwijmy to tak: Moja przyjaciółka Katie, która zawsze mnie wspiera wkurzyła mnie. Ale, że zawsze mnie wspiera, to jej wybaczam.
- Och, jak się cieszę. Dobra chodź. Jeszcze tylko fizyka.
- No, niech będzie tylko.

Koniec pierwszej części. 
Piszcie jak się podoba. ;*
Tyna

2 komentarze:

  1. Rehehhehe, Loooogie i Keeeeendii ^^ Oczywiście ^^ czekam :**** i zapraszam :) http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń