niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 9

Dodaje (tak jak już wcześniej pisałam) rozdziały w weekendy. Proszę skomentujcie. Dla was to nic, a  dla mnie wielka rzecz :* Zapraszam na rozdział...
_________________________________________

        Dzisiaj mija już tydzień odkąd nie widzieliśmy Jamesa. Jedyne co nam pozostało to czekanie... W swoim biurze znalazłam jego list do nas. Oto jego treść:


           "  Do wszystkich, którzy się martwią...
            Naprawdę nie macie czym się martwić. Nie szukajcie 
mnie. Dajcie mi czas; muszę się pozbierać. Znienawidziłem ją.
Teraz muszę się jeszcze odkochać i wrócę. Nie wiem
kiedy. Na pewno niedługo. Nie mogę przecież
zaniedbywać zespołu...

Do zobaczenia,  James"

Trochę to wszystko pomieszane. Od tygodnia nie pracujemy jak zawsze. Cały czas jesteśmy poddenerwowani. Na szczęście John wyjechał na wakacje. Strasznie boimy się o Jamesa...

- Przynieść ci coś do jedzenia ? - zapytał Kendall, gdy właśnie siedziałam za biurkiem i kombinowałam jak to (przyp. aut. zniknięcie Jamesa) wytłumaczyć Johnemu.

- Hallo ?! - krzyknął
- Co ? - odpowiedziałam podobnym tonem
- Chcesz coś do jedzenia ? - powiedział spokojnie
- Nie - odpowiedziałam szybko
- A kawę chcesz ?
- Kendall ! - krzyknęłam wkurzona, szybko zdałam sobie sprawę, że to był błąd; zmieniłam ton - Przepraszam...
- Nie no spoko... Nie ma to jak dostać opieprz za nić - powiedział i wyszedł.

Boże jaka ja jestem straszna... - pomyślałam. Muszę iść do niego. 
Poszukam go. Ok... To gdzie on może być ? Studio ! Tak ! - olśniło mnie, popędziłam jak najszybciej w stronę studia. Nie dano mi jednak do niego tak szybko dojść - Logan mnie zatrzymał.

- Gdzie lecisz ? - zapytał
- Do Kendalla - odwróciłam się do niego i stanęła,. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Kendall idzie w moją stronę
- Jak zawsze - mruknął.
- Jak zawsze, bo zawsze muszę coś odpierdolić.
- Ale ja też jestem - szłam tyłem
- Wiem... Ale tobie się nie dostaje...
- Nie rozumiem... 
- I nie zrozumiesz, chyba że ...
- Będę Kendallem
- Być może....
- Lecisz na niego ... ! - powiedział uśmiechając się 
- Co ? Nie !
- Ależ tak... - nie wiedziałam o co mu chodzi, a jemy o to chodziło że zaraz wpadnę na Schmidta. Nieświadoma tego co zaraz się stanie szłam dalej...
- Kate ! - krzyknął Logan - Leeeeecisz na niego ! - i w tej chwili wpadłam na Kendalla; ten też był nieświadomy tego, ponieważ czytał coś na swoim iphone.. A że szłam dość szybko wylądowaliśmy na sobie...

- No... no... kogo ja tu widzę. Najpierw opieprz, a teraz jeszcze bicie - zaśmiał się
- Przepraszam - zaczęłam
- A nie mówiłem - dopowiedział Logan

Podnieśliśmy się ...

- A nie mogłeś tak normalnie powiedzieć, a nie lecisz na niego ? - zapytałam z udawanych wyrzutem
- Nie mogłem... Tak było śmiesznie
- Ale dla kogo ?! Na pewno nie dlatego tutaj pana - wskazałam na Kendalla
- A czemu ? -dopytywał się Henderson
- Bo dzisiaj już kilka razy mi się od niej dostało - śmiał się blondyn
- Hahaha - zaśmiałam się sarkastycznie
- Dobra, okey. Jesteście słodcy - powiedział Logan
- Logibear, poszedł ! - zaśmiał się Schmidt
- Kendall ! - oburzył się - No, no !
- Idź, idź - śmiał się Kend

- Słuchaj - zaczęłam - ja nie chciałam na ciebie wpaść i to co wcześniej... no za opieprzenie cie ... Przepraszam... Ale mam strasznie dużo na głowie i muszę wytłumaczyć Johnemu  co się dzieje z Jamesem...

- Dobra, ok. Każdy jest tym przejęty. - powiedział obojętnie i poszedł

Zostałam sama na korytarzu. W pewnej chwili dostałam olśnienia. A może po prostu zadzwonię do Maslowa. Może odbierze ?! Warto spróbować...

- Kate ! Masz może wieści od wiesz kogo ? - zapytał mnie Carlos
- Nie - opowiedziałam po czym powróciłam do swojego biurka

Usiadła na krześle.... Myślałam trzymając w swojej dłoni swój telefon. W tej chwili wparował Kendall. Popatrzyłam na niego... oczekując odpowiedzi po co przyszedł

- John już jest w pracy !
- Co ?? - zapytałam zdziwiona
- No właśnie... - usiadł na przeciwko mnie
- Dzwonie do Jamesa.
- Myślisz, że odbierze ? 
- Dzwonię  !

- Halo ?! - odezwał się głos w słuchawce...





     

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 8

- Kate, chodź ! - zawołał mnie James
- Tak - powiedziałam, chwile potem stałam już obok niego.
- Czy ty też widzisz to co ja ? - zapytał
W pokoju naprzeciwko nas drzwi były otwarte. A w pokoju była Halston, całowała się ona z jakimś chłopakiem.
- Oh... James - powiedziałam zdając sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Czyli tak - powiedział smutno - Trzeba zacząć działać
- Co ty  chcesz zrobić ? - zapytałam
- Zobaczysz...
- Chyba nie chcę..
James szybkim krokiem wparował do pokoju w którym była Halston. W tym czasie doszedł do mnie Kendall i razem obserwowaliśmy ich...
- O co chodzi ? - zapytał blondyn
- Halston całowała się z innym chłopakiem na oczach Jamesa.
- Co ??
- Przecież wiem co widziałem - zaczął James
- Eee.. - jąkała się 
- Daruj sobie - powiedział wychodząc z pokoju. Szybkim krokiem poszedł do studia nagrań Kendall chyba też chciał tam iść, ale go zatrzymałam...
- On zapewne chce teraz być sam - odezwałam się gdy ten się zdziwił dlaczego go zatrzymałam.
- A no może masz racje.
- Nie może, a mam.
- Jasne. Idę po coś do jedzenia, chcesz ?
-Jasne
- A co?
- Obojętnie.
- Zdajesz się na mnie...
- Właśnie... - zaśmiałam się - a tak na poważnie, to coś zielonego...
- Spoko, przyniosę ci trochę trawy ... - zaśmiał się i poszedł.
Ja wróciłam do moje biura i do wykonywanego wcześniej zadania.
W pewnym momencie wleciała do mnie zapłakana Halston.
- Halston ? - powiedziałam niepewnie.
Na co ona jeszcze bardziej się rozpłakała. Usiadła na sofie i schowała twarz w dłoniach.

*_* Oczami Halston *_* (Kilka minut wcześniej...)

Co ja najlepszego zrobiłam. Muszę Jamesowi wytłumaczyć.
- James - zaczęłam
- Nie chcę cię widzieć.
- James proszę daj mi wytłumaczyć...
- Ja nie chcę - krzyknął - nie chcę byś tu była, nie chcę na ciebie patrzeć !
- James to był impuls - płakałam
- Wyjdź ! - powiedział stanowczo
- James ...
- Wyjdź ! - krzyknął ponownie
Wyszłam zapłakana. Musze się komuś wygadać... Kate !


*_* Oczami Kate *_* ( Kilka minut później...)

Nie wiedziałam co teraz mam zrobić. Siedziałam nieruchomo przy swoim biurku. W sumie byłam wściekła na nią za to co zrobiła Jamesowi. Widząc ją w takim stanie, zrobiło mi się jej trochę szkoda... Zaraz ! Ona skrzywdziła go. W tej chwili wparował do nas nieoczekiwanie James. Był dość zaskoczony widokiem Halston u mnie i to jeszcze w takim stanie. 
- Oto jedzenie od Kendalla. I chodź, bo nagrywamy piosenkę... - powiedział
- Dzięki. Piosenkę ? - zdziwiłam się
- Tak, piosenkę Kendalla i Logana.
- Nie wiedziałam.
- To już wiesz, chodź - uśmiechnął się 
- Emm... Halston - zaczęłam niepewnie.
- Tak, już sobie idę - powiedziała wychodząc ocierając łzy.
- To idziemy ? 
- Jasne.

10 minut później...
Siedziałam już w studiu nagrań, czekałam, aż Kendall i Logan zaczną śpiewać.
- Jaki tytuł ? - zapytałam 
- Next Step (przyp. aut. Następny krok) - odpowiedzieli po czym zaczęli śpiewać:


Step One: We were just a friends, having fun


Step Two: Couldn't take my mind off of you

Step Three: When you put your arms around me

Step Four: We won't just friends anymore



When you look my way nothing left to say

Just the way that I feel, is all I can do

Not to touch your lips, Not to kiss your face

Nothing left to say



Let's take to the next step
'Coz we've never been there before

Let's take to the next step

'Coz my heart can't take anymore



Step Five: Is when I left a tears in your eyes

Step Six: I don't even know what I did

Step Seven: Happened when I walked out the door

Step Eight: We don't even friends anymore



When you look my way nothing left to say

Just the way that I feel, is all I can do

Not to touch your lips, not to kiss your face

Nothing left to say

Let's take to the next step 

'Coz we've never been there before

Let's take to the next step

'Coz my heart can't take anymore



Lets take it to the next step

Won’t let her, won’t let it go

Lets take it to the next step

Won’t never, never know



When you look my way nothing left to say

Just the way that I feel, is all I can do

Not to touch your lips, not to kiss your face

Nothing left to say



Let's take to the next step 

'Coz we've never been there before

Let's take to the next step

'Coz my heart can't take anymore



Lets take it to the next step

Won’t let her, won’t let it go

Lets take it to the next step

Won’t never, never know




(Krok pierwszy: Byliśmy przyjaciółmi, dobrze się 

bawiliśmy


Krok drugi: Nie mogłem przestać o Tobie myśleć

Krok trzeci: Kiedy kładłaś ramiona wokół mnie

Krok czwarty: Nie będziemy już tylko przyjaciółmi

Kiedy patrzysz w moją stronę nie mam nic do 

powiedzenia

Tylko sposób w jaki czuje, to wszystko co mogę 

zrobić

Nie dotykać twoich ust, nie całować twojej twarzy



Nie mam nic do powiedzenia

Zróbmy następny krok

Bo nigdy wcześniej tam nie byliśmy

Zróbmy następny krok

Bo mojej serce nie zniesie więcej



Krok piąty: Kiedy zostawiam łzy w twoich oczach

Krok szósty: Nie wiem nawet co zrobiłem

Krok siódmy: Stało się kiedy zbliżyłem się do drzwi

Krok ósmy: Nie jesteśmy już nawet przyjaciółmi 

Kiedy patrzysz w moją stronę nie mam nic do 

powiedzenia
Tylko sposób w jaki czuje, to wszystko co mogę

 zrobić

Nie dotykać twoich ust, nie całować twojej twarzy

Nie mam nic do powiedzenia


Zróbmy następny krok

Bo nigdy wcześniej tam nie byliśmy

Zróbmy następny krok

Bo mojej serce nie zniesie więcej

Zróbmy następny krok

Nie pozwolę jej, nie pozwolę jej odejść

Zróbmy następny krok

Nigdy nie, nigdy nie wiesz



Kiedy patrzysz w moją stronę nie mam nic do 

powiedzenia

Tylko sposób w jaki czuje, to wszystko co mogę 

zrobić

Nie dotykać twoich ust, nie całować twojej twarzy

Nie mam nic do powiedzenia



Zróbmy następny krok

Bo nigdy wcześniej tam nie byliśmy

Zróbmy następny krok

Bo mojej serce nie zniesie więcej

Zróbmy następny krok

Nie pozwolę jej, nie pozwolę jej odejść

Zróbmy następny krok

Nigdy nie, nigdy nie wiesz )



- Ta piosenka ma jakieś przesłanie ? - zapytałam

- Nie, chyba nie. Może... - odpowiedział Logan

- Ahaaaa..., To trochę dziwne. Gdzie jest James ? -  

zapytałam gdy go nie widziałam odkąd przyszedł do 

mojego biura.

- Nie mam pojęcia - opowiedział Carlos

- Myślicie, że może sobie coś zrobić ? - zapytał 

zmartwiony Kendall.







sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 7

Z trudem opanowując śmiech, razem otworzyliśmy drzwi...
- Cześć - powiedzieli wszyscy
- Hej. - odpowiedziałam
- Siemka - odpowiedział znów leżąc ze śmiechu, Kendall
- A wam co tak wesoło ? - zapytał uśmiechając się Carlos
- Bo ten tutaj ... - pokazałam na Schmidta, ale nie dokończyłam
- Spadła z krzesła ... - wybuchnęli śmiechem
- Bo mnie pociągnąłeś - dopowiedziałam i dałam mu kuksańca w bok. Dopiero wtedy zauważyłam dwie obce mi dziewczyny. Spojrzały na mnie ja na nie.
- O nie przedstawiłem was - zakłopotał się Carlos
- Kate to jest Alexa, moja dziewczyna
- Miło mi - odpowiedziałam
- Alexa to jest Kate, nasza menagerka 
- Cześć - powiedziała blondynka
- A to jest Halston, moja dziewczyna 
- Cześć - powiedziała
- Ja jestem Kate, miło mi - uśmiechnęłam się
- No to, jeśli część oficjalną mamy za nami sobą ... - kontynuował Kendzio
- Nie dotykaj ! - powiedziałam, gdy ten znowu chciał mnie pociągnąć . 
Reszta się śmiała.
- Dlaczego ? - zapytał skruszony
- Nie chce się znaleźć na podłodze - uśmiechnęłam się 
- Spokojnie - odwzajemnił uśmiech
- Razem organizowaliście, więc pewnie macie super żarełko - zażartował James 
- Oczywiście - uśmiechnęłam się 
- Restauracja - zażartował Carlos
Logan był jakiś nieobecny... Dziwnie się zachowywał ...
- Oto specjalne danie Kendallego, kucharza o'la ! - zaśmiałam się
- To tylko pizza - powiedział normalnie Kend
- Oj, tam !
- A oto sałatka Kateowa 
- Ja ci dam Kateowa ! - zaśmiałam się - A deser później ...
- To może przejdźmy od razu do deseru . Kocham desery... - odezwał się Pena
- Carlos ! - szturchnęła go Alexa
- No dobra. - powiedział
- I jak ? - zapytałam 
- Pycha... - odpowiedziała Halston
- Logan, żyjesz ? - zaczęłam
- Co ? - otrząsnął się
- Żyje - odpowiedział, a reszta się zaśmiała
- Wszystko ok ? - zapytałam
- Jasne, a czemu pytasz ?
- Bo jesteś jakiś nieobecny.
- No właśnie - dopowiedziała reszta
- Naprawdę wszystko jest ok. 
- Jasne. Tak możesz mówić Kate, ale nie nam - odezwał się Schmidt
- Ej  ! - oburzyłam się
- Sorry, wiesz że cię lubię - szepnął mi na ucho
- Chłopaki naprawdę jest w porządku.
- To dlaczego jesteś taki nieobecny ?  -zapytałam
- Z powodu wielu rzeczy.
- Jakich ? - dopytywałam się
- Normalnych.
- Logan, k**wa mów ! - krzyknęli
- Stres - oburzył się
- Sorry Logan, ale czym ? - dopytywałam się
- No stresem !
- No wiem. Ale czym jest spowodowany ?
- Wszystkim
- Logan, nie będziemy się tak bawić. - powiedziałam dość poważnie
- Wiesz, co skończmy, bo i tak do niczego nie prowadzi - powiedział Kendall
- I masz rację, zjedzmy coś - zaproponował Carlos
Logan patrzył na mnie z miną w stylu "Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi". No bezczelnie się na mnie gapi. Zaczynał mnie wkurzać. Próbowałam się uspokoić. Przez cały czas śmialiśmy się, gadaliśmy- dobrze się bawiliśmy; jak nigdy. Jedyne co mi się nie podobało to to że Logan był na mnie jakiś obrażony. Posprzątałam z Kendallem po czym zawiózł mnie do domu.
- Wiesz, że nie musisz tego robić - zaczęłam od nowa
- I znów zaczynasz... Nie muszę, ale chce i proszę nie mów tego więcej, bo dostane spazmy. I wywiozę cię na pustynie i tam zostawię - śmiał się
- No ja mam nadzieje.
-Ja też
- Okey.
- Okey.
- Przestań !